POŻAR W SYPIALNI PANA

Pewnej nocy Jane usłyszała hałas?pewna, że to Pilot, pies, pana Rochestera, wyjrzała na korytarz, ale psa nie było, ona natomiast poczuła dym?wzięła świecę i pomaszerowała korytarzem za zapachem dymu?doszła do sypialni pana Rochestera, zapukała, a gdy nie odzywał się, otworzyła drzwi?widok ją przeraził: pan spał twardym snem, a wkoło szalał ogień?zajęły się kotary wokół lóżka ?Jane zaczęła wołać, ale to nie odnosiło żadnego skutku?schwyciła, więc wazon, wyjęła z niego kwiatki i chlusnęła wodą w stronę leżącego mężczyzny?to odniosło skutek i pan Rochester się obudził i zaczął jej pomagać gasić ogień?pracowali tak razem przez dosyć długą chwilkę, aż ogień został ugaszony?pan Edward zdziwiony rozejrzał się dookoła pytając Jane co się właściwie stało, ale ona nie miała zielonego pojęcia?powiedziała mu tylko, że chwilę przedtem słyszała jakiś upiorny śmiech?tak śmiała się Grace Poole?mężczyzna okrył ją swoim płaszczem, posadził na fotelu i poprosił, aby zaczekała na niego?następnie wziął jedną świecę i wyszedł?Jane zaczęła się trząść? dopiero teraz dotarło do niej, że pan Edward mógł spłonąć żywcem?nie rozumiała, dlaczego trzymali tutaj tę koszmarną kobietę?

about author

admin

related articles